Cześć.
Dawno nic nie pokazywałem i trzeba to trochę przełamać.
Natchniony po NT zacząłem działać.
Tematem budowy jest rzeczony samolot, do którego mam sentment ( w rodzinnych stronach, stacjonowały dwa na polowym lotnisku niedaleko mojej miejscowości patrolujac tereny Puszczy Noteckiej ). Samolot jest dolnopłatem ze sztywnym podwoziem ( przynajmniej wnęk nie trzeba będzie robić 🙂 ).
Wycinanka GPM z dopiskiem wydnie poprawione komputerowo kusiła do tego stopnia, że ją zakupiłem. Przekonany solidnością wydawnictwa, jak bardzo byłem rozczarowany pierwszymi cięciami.... ale pokolei...
Powinna być okładka, ale będą rozłożone arkusze.
Budowa zakłada złożenie samolotu w standardzie + jakieś tam moje uplastycznienie, które lubię robić dla dodania smaczku. W modelu nie będę używał elementów wycinanych laserowo/dodatków żywicznych/drukowanych 3d.
1. Budowę rozpocząłem od kokpitu pilota. I tu pierwsze schody. Deska rozdzielcza i pedały ( chyba sterów kierunku - nie wiem za bardzo, dawno samolotów nie robiłem więc za błędy merytoryczne w nazewnictwie przepraszam z góry ) w ogóle nie pasowały do tego jak to powinno wyglądać w tym samolocie.
Okazało się, że tablice trzeba było przyciąć, zeby zmieściły się w wyznaczonych miejscach.
W tablicach trochę się pobawiłem. Dorobiłem obręcze zegarów i starałem się zrobić przełączniki. Jest ich mnóstwo i są bardzo małe, ale jakoś udało mi się w miarę przykleić.
Kolejny element to fotel - bardzo prosty, bez żadnych pasów ale strasznie wyprofilowany, przez co na początku strasznie nie podobało mi się to jak mi wyszedł. Na szczęście do celów ćwiczebnych jeden arkusz skopiowałem na drukarce przez co miałem zapas koloru i dorobiłem z niego nowe boki tego elementu. Samego fotela nie wklejałem do podłogi bo nie wiedziałem jak wnętrze będzie się miało do poszycia.
2. Mając tak przygotowane wnętrze zabrałem się za budowę pierwszego segmentu poszycia. Krótki element mający dwie róznego kształtu na swoich końcach mocno zgasiły mój zapał.... Kadłub zapojektowany jest na jedną wręgę z paskiem łączącym. Nie powiem, że jest to moja ulubiona metoda, ale postanowiłem stawić jej czoło. Niestety na obrysie poszycia nie ma żadnych znaczników w którym dokładnie miesjcu element ma być zagięty/przetłoczony i wszystko robiłem w locie.
Mając wstępny kształt, zacząłem montować wnętrze kabiny.
wnętrze miało trochę inny kształt i nie do końca wiedziałem jak mam je przyłapać do poszycia ( w sumie dobrze, że go nie rozciąłem i nie przykleiłem do poszycia od wewnętrznej strony bo dopiero by była maskara ). Żeby jakoś to wyglądało przykleiłem je krawędziami przez co przy przejściu z początkowego kształtu do końcowego zrobiły mi się małe wklęśnięcia. To czego bałem się najbardziej to utrzymania symertii elementu.
i przyszła pora na wklejenie fotela. Wstawiając go w wyznaczone w podłodze miejsce ocierał o poszycie zewnętrzne więc przesunąłem go lekko do przodu.
Złożenie tego wszystkiego zajęło mi chyba z dwa tygodnie i wiedząc ile wulgaryzmów i epitetów nawrzucałem zrobiłem sobie od modelu przerwę.
W miedzy czasie pokazując postępy prac nad nim na fb zacząłem wdzięcznie pisać WIEL(BŁĄD) chcąc zaznaczyć, że nie jest to prosty model w budowie.
3. Dalsza budowa kadłuba. Segment kabiny leżał i leżał, a ja przeglądałem wycinankę i byłem przerażony tym jak kolejne segmenty zmieniają drastycznie kształy z prostych na owalne i zastanwiałęm się jak zrobić płynne prześcia. I tak dumałem i dumałem... Któregoś pięknego dnia, stwierdziłem że teraz albo nigdy. Postanowiłem pójść najpierw w kierunku przodu. Tam były do złożenia trzy segmenty. Na pierwszy ogień poszedł największy.
W między czasie jednak zmieniłem zdanie i wziąłem jako następny segment ogonowy.
Tu poza przejściem z szerokiego elementu na bardzo wąski trzeba było jeszcze we wnętrzu dokleić wzmocnienie i dodatkowo po wklejeniu wręgi na końcu poszycia, trzeba było zrobić charakterystyczny dziubek.
do tego od spodu mamy do zrobienia wyoblenie dolnej powierzchni + zagłebienie pod montaż tylnego koła.
Cześć jak miała przyjść z miejscu łączenia okazała sie za duża i postanowiłem zrobić ją całkowicie od nowa. Według kształtu jaki my wyszedł po sklejeniu.
Tym sposobem mogłem zamknąć ten segment robiąc ów dziubek
Tak oto Wiel(błąd) zaczął nabierać kształtów
Tyle może w tym poście co by nie był za długi.
Popołudniu dodam następny post, w którym ujmę to co jeszcze zrobiłem do stanu na dzień dzisiejszy.
A póki co udanej Niedzieli wszystkim